Żyjemy w czasach, w których świat stał się globalną wioską. Można dotrzeć do najdalszych jego zakątków, przemieszczać się po Europie otwartych granic, śledzić wydarzenia na innym kontynencie niemal równocześnie z ich przebiegiem, rozmawiać widząc się na ekranie z osobami z innych krajów, a jak często mamy czas na spotkanie? I czym ono w dzisiejszej rzeczywistość jest?
Słownik języka polskiego odsyła nas do trzech poziomów znaczeniowych: „spotkać” to po pierwsze natknąć się na kogoś, na coś. W tym znaczeniu chyba najczęściej pojawia się dziś słowo spotkanie. Zdarza nam się to dosyć często, żeby natknąć się na kogoś, nawet jeśli towarzyszy temu jakaś wymiana uścisków rąk, kurtuazyjnych pytań „Co u Ciebie?” „Jak żyjesz?” to przeważnie nie dochodzimy do drugiego, głębszego poziomu, który niesie za sobą to słowo „spotkać się – czyli poznać kogoś”.
Jeśli udaje nam się podzielić tym, co w nas i u nas się dzieje, to chyba tylko wtedy, gdy faktycznie mamy dość czasu, aby pozwolić sobie na przeanalizowanie, co jest naszym udziałem i co chcemy podarować drugiej osobie podczas tej rozmowy jako informację o naszej sytuacji. Czy nie jest jednak tak, że najczęściej do tego poznania nie dochodzi? Łatwiej jest powiedzieć „Dziękuję, dobrze. Jakoś leci. A co u Ciebie?” Trudno nawiązać z kimś prawdziwy kontakt, kiedy okazuje się, że nie znamy samych siebie i niewiele czasu poświęcamy, żeby to zmienić.
By poznawać siebie potrzeba czasu, uważności na swoje potrzeby, przyglądania się swoim reakcjom i temu co oraz dlaczego je wywołuje. Tym bardziej poznanie drugiej osoby jest ważnym i cennym procesem, który nie dokonuje się przy okazji i w codziennym pośpiechu lecz wymaga otwartości, czasu, gotowości na słuchanie i podążanie za naszym rozmówcą. Od tego spotkania – poznania dopiero przejść można na kolejny poziom, który kryje w sobie to słowo: „spotkać się – czyli stać się czyimś udziałem”. Wtedy dopiero możemy obdarowywać i przyjmować, doświadczać ubogacenia w relacjach z innymi.
Arteterapia jest takim rodzajem oddziaływań, który poprzez wykorzystanie różnorakich narzędzi takich jak ruch, tekst literacki, elementy teatralne, muzyka, rysunek, użycie symboli i metafor oraz szeroko pojęte działania artystyczne może prowadzić do takiego poziomu spotkania, który jest wzajemnym odziaływaniem na siebie, swoistą wymianą zasobów. Żeby jednak je odkryć w sobie, trzeba się zatrzymywać i przyglądać, w tym pomocne są różne rodzaje twórczej aktywności, do której zapraszana jest grupa.
Te działania dokonują się w atmosferze wolności, akceptacji, ciekawości, łagodności. Nie ma potrzeby oceniać, można się przyglądać, nie trzeba wartościować, można widzieć różnorodność. Przez działania, które w prosty sposób uruchamiają nasze emocje, pozwalają wyrazić swój indywidualizm, budują w grupie wspólne pola do porozumienia, możemy odkrywać w sobie, to co gdzieś przysypane kurzem codzienności, obowiązków i bardzo ważnych spraw.
Nasze wewnętrzne piękno, nasze potrzeby i to, co naprawdę czujemy (a nie to czego wymaga od nas świat). Zapraszam do przekraczania tych granic, za którymi drzemie dziecięca spontaniczność, wrażliwość, cały szeroki wachlarz naszych emocji. Niech te zasoby stają się naszym udziałem, żebyśmy mogli nimi ubogacać innych, inspirować się wzajemnie do zmiany w dobrym kierunku.